top of page

Poznaj nasze rezydentki

Maria, lat 67,
emerytowana aktorka
Agnieszka, 72 lata, emerytowana księgowa

Po maturze wyemigrowałam do Australii, tam założyłam rodzinę. Mam dzieci, mąż umarł trzy lata temu. Postanowiłam wrócić do Polski. Ciągnęło mnie tu. Dzieci, wychowane tam, nie chciały się przeprowadzać. A mnie nie chciało się zajmować wnukami. Widujemy się trzy razy do roku. Lubię moje życie tutaj. Wreszcie mam czas dla siebie. Nadal rozwijam się zawodowo - aktorstwo zawsze było moją pasją, ale na Antypodach nie zrobiłam dużej kariery. Teraz prowadzę zajęcia z psychodramy dla seniorów i studentów, piszę książkę. Wygodnie mi się tu żyje. 

Sunny Autumn bardzo ułatwiło mi życie. Od studiów mieszkałam w wynajętych mieszkaniach, razem z trzema lub czterema innymi osobami. Często poznawanymi na tzw. castingach. Układało się różnie. Żyłam w ten sposób piętnaście lat. Potem udało mi się kupić maleńkie mieszkanie, ale szybko okazało się, że czuję się w nim bardzo samotna. Po moich 50. urodzinach skrzyknęłam kilka samotnie żyjących koleżanek i zamieszkałyśmy razem - w mieszkaniu jednej z nich. Było świetnie. Kiedy zobaczyłam reklamę Sunny Autumn, wiedziałam, że to idealna opcja dla nas. Nie musimy już szukać najemców do naszych mieszkań, oszczędzamy dużo czasu i zostaje nam więcej pieniędzy na życie. Wreszcie mogłam wrócić do mojej największej pasji - podróżowania.

Karolina, 80 lat, 
emerytowana dziennikarka
Małgorzata, lat 75, emerytowana urzędniczka

W Sunny Autumn zamieszkałam z siostrą. Ona ma dziecko, teraz także wnuki, ale mieszkają w Niemczech, ona nie chciała z nimi wyjechać. Ja nie założyłam rodziny. Trzymamy się razem. Spotykam się z panem z męskiej kolonii, ale nigdy nie myślałam o wspólnym mieszkaniu. Z siostrą i dwoma koleżankami z naszego mieszkania biegamy w maratonach, chodzimy po górach dużą zorganizowaną grupą. Ja uczę się programowania. Mam pomysł na start up.

Amelia, 65 lat,
emerytowana projektantka wnętrz

Mieszkam w Sunny Autumn bo to korzystne rozwiązanie. Mieszkanie w Centrum, gdzie miałam mieszkanie, stało się dla mnie uciążliwe. Miasto mnie męczy. Tu mam świetne warunki. Nadal pracuję w zawodzie. Prowadzę też program DIY w naszej lokalnej telewizji - zawsze marzyłam o karierze medialnej, mam jej namiastkę tutaj. Podoba mi się, że na osiedlu mieszkają same kobiety. Nigdy nie miałam dobrego zdania o mężczyznach z mojego pokolenia... Teraz spotykam się z młodszym ode mnie o 20 lat. Jest miło. :-)

W Sunny Autumn mieszkam od samego początku. Moja córka zginęła w wypadku, przez rok byłam w depresji. Lekarz podpowiedział mi, że zamieszkanie tutaj byłoby dobrą terapią. Miał rację. Odzyskałam sens życia. Pomagam rodzinom z sąsiadującego z nami osiedla przy dzieciach. Jestem niespełnioną przedszkolanką. Córka nie zostawiła mi wnuków, uczucia przelewam na dzieciaki, którymi się opiekuję. Ich rodzice traktują mnie jak rodzinę - ich własne matki mieszkają daleko. Czasami jeżdzę z nimi na wakacje. W weekendy uprawiam ogródek i uczę się chińskiego. Chcę zrobić sobie kilkumiesięczne wakacje i poznać dobrze Chiny. 

Barbara, lat 89,
emerytowana pielęgniarka

Jak większość moich koleżanek mieszkających tu, nigdy nie założyłam rodziny. Chciałam, ale nie spotkałam odpowiedniego mężczyzny. Po pięćdziesiątce miałam kryzys, ale zaangażowałam się w uprawianie sportu i to pomogło mi poukładać myśli. Szkoda życia na użalanie się nad sobą. Teraz czuję się spełniona. Jestem mistrzynią olimpijską seniorów w biegach długodystansowych, prowadzę cyfrowy magazyn fitnessowy dla ludzi 65+, w którym dzielę się moimi doświadczeniami i wiedzą. Ostatnio odkryłam nowy sport - wspinaczkę skałkową. Przygotowuję się do zawodów, które odbędą się w Brazylii.

bottom of page